Kilka tysięcy osób wzięło udział w obchodach 72. rocznicy Bitew Tomaszowskich z września 1939 r. Ich głównym punktem była niedzielna inscenizacja, w której udział wzięło ponad 200 rekonstruktorów z całej Polski, wspomaganych przez sprzęt wojskowy z okresu II wojny światowej.
Obchody rozpoczęły się już w czwartek, 15 września. Po raz czwarty na ulicach Tomaszowa Lubelskiego w ramach Biegów Ulicznych rywalizowali mieszkańcy miasta. Dzień później odbyła się sesja naukowa poświęcona bitwom, projekcja filmów dokumentalnych i występy artystyczne. W sobotę w intencji poległych Obrońców Ojczyzny mszę św. odprawił bp Wacław Depo. Później Tomaszowski Domu Kultury zaprezentował widowisko pt. „Epizod z życia społeczeństwa lokalnego we wrześniu 1939 roku”, a na parkingu przed budynkiem TDK można było podziwiać pojazdy z okresu II wojny światowej.
Niedziela to już nic innego, jak wielka rekonstrukcja. Strzały, eksplozje, warkot pędzących czołgów, w końcu ludzkie odgłosy, jęki rannych, płacz, trwoga cywilów i wojskowe komendy. Tego dnia wydarzenia sprzed 72 lat powróciły na łąki Dąbrowy Tomaszowskiej. – Po raz pierwszy udało się w pełni zrealizować scenariusz, jaki zaplanowaliśmy. Po raz pierwszy po stronie polskiej wystąpił czołg, przywieziony aż z Torunia – mówi Jarosław Antoszewski, koordynator inscenizacji. W sumie pod Tomaszów Lubelski zjechało prawie 230 rekonstruktorów z całej Polski, m.in. Przemyśla, Lublina i Nowego Targu. Z Zamojszczyzny w inscenizacji brali udział m.in. Klub Rekonstrukcji Historycznej – Tomaszów’39, Szwadron Kawalerii Ochotniczej w barwach 9. Pułku Ułanów Małopolskich z Zamościa i Roztoczańska Konna Straż, Ochotniczy Szwadron Ułanów z Ziemi Tomaszowskiej – I Pułk Kawalerii Ochrony Pogranicza. – Działamy od 5 lat. Bierzemy udział w rekonstrukcjach, głównie na Lubelszczyźnie, zwłaszcza pod Stefankowicami i Komarowem. Mamy 30 członków, wszyscy jesteśmy miłośnikami koni i historii – opowiada Janusz Raczkiewicz, sekretarz grupy. Czołgi, wozy pancerne, motocykle i konie – to już standard. Od efektów pirotechnicznych trzęsła się ziemia, a w powietrzu unosił się zapach wojny.
Jedną z ciekawostek był złożony z oryginalnych części polski motor sokół 60, a także niemiecki zwiadowczy pojazd pancerny Sdkfz 222 – Cieszę się, bo udało nam się uzyskać bardzo realistyczny przebieg walk. Było wiele ofiar i strat, co podniosło dramatyzm rekonstrukcji. Nie zawsze rekonstruktorzy chcą leżeć i udawać przez kilkadziesiąt minut martwych. Ponadto było zgodne z faktami historycznymi. Bitwy przegraliśmy w 1939 r., bo brakowało amunicji i straciliśmy wielu żołnierzy – tłumaczy Jarosław Antoszewski. Wszystkiemu przyglądało się kilka tysięcy osób. Wiadomo już że ci, którzy nie zawitali w niedzielę na łąki w Dąbrowie Tomaszowskiej, będą mogli obejrzeć reportaż z niedzielnych wydarzeń na kanale TVP Historia.
Fotogaleria{vsig}2011/padziernik2011/tomaszow_bitwa{/vsig}