Na początku czerwca br. zamościanin Dariusz Kawalec udał się samochodem w interesach do jednego z miast położonych w województwie warmińsko-mazurskim. Na pustej drodze przebiegającej przez las nie spodziewał się cokolwiek spotkać. – Było ciemno, jechałem wolno, byłem niedaleko Ełku. W pewnym momencie przed maską zobaczyłem ogromne zwierzę, udało mi się zrobić manewr kierownicą, ale i tak poczułem uderzenie. Zobaczyłem, jak unosi się potężny łoś, który się tylko otrzepał i pobiegł dalej. Zszokowany obejrzałem samochód, a jest to dość masywna terenówka i okazało się po śladach, że zwierz był tak duży, jak sam pojazd. Miałem wiele szczęścia – opowiada Kawalec. W sierpniu ubiegłego roku w identycznej sytuacji w pobliżu miejscowości Szczecyn gm. Gościeradów w powiecie kraśnickim potężny łoś wbiegł na jezdnię wprost przed pojazd. W wyniku zderzenia śmierć poniósł pasażer samochodu, obrażenia odniósł kierowca i pasażerka jadąca z tyłu. Zginęło również zwierzę.
Policyjne dane mówią, że kolizje ze zwierzętami w Polsce to 0,5 % wszystkich zdarzeń drogowych. W takich okolicznościach w ciągu ostatniego dziesięciolecia na drogach zginęło 48 osób, a 1,5 tys. zostało rannych. Problem ten dotyka również i Zamojszczyzny, gdzie lasów i pól uprawnych pełnych dzikich zwierząt jest w bród. Według statystyk KMP w Zamościu tylko w tym roku na terenie powiatu zamojskiego doszło do 28 kolizji z dziką zwierzyną, a w ubiegłym 86. Oprócz saren czy dzików, ofiarami są także rzadkie i chronione prawem gatunki. – Nie prowadzimy ewidencji, ale na pewno tych zdarzeń jest sporo. Zgłoszonych w ciągu dwóch lat mieliśmy dwa przypadki potrącenia wilków. Ostatnio w maju br., pomiędzy Hedwiżynem a Panasówką. Stanowią teraz eksponaty do działań edukacyjnych – tłumaczy nadleśniczy Andrzej Kulas z nadleśnictwa Zwierzyniec.
Główną przyczyną wypadków i kolizji jest nierozważna jazda kierowców, ale nie tylko. – Zwiększyła się liczba pojazdów na polskich drogach. Mamy więcej lasów, wzrosła również populacja dzikich zwierząt, które przemieszczają się m.in w poszukiwaniu pokarmu, miejsc rozrodu, zmian ostoi. Barierą dla nich są zatem często drogi wiodące przez lasy i pola, a to doprowadza do groźnych spotkań z ludźmi – wyjaśnia Anna Malinowska z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. Przeciwdziałać takim sytuacjom chcą zamojscy policjanci i myśliwi. Na terenie powiatu i miasta przeprowadzili akcję informacyjną „Zwolnij, zwierzę na drodze” – W tym czasie, kiedy pobocza są zarośnięte, gdy są wakacje i jest wzmożony ruch, na przełomie lipca i sierpnia jest ruja, u saren łatwo o wypadek. Kierowcy nie wiedzą też, co zrobić, gdy się zderzą ze zwierzęciem. Rozdawaliśmy ulotki, aby poinformować ludzi, jak postępować w takich wypadkach – mówi Henryk Studnicki, przewodniczący Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Zamościu. Aby uniknąć przykrych sytuacji na drodze, warto pamiętać o kilku zasadach. – Wszystkie miejsca na drogach, gdzie istnieje możliwości napotkania zwierząt oznaczone są ostrzegającym znakiem drogowym A-18b. Policjanci apelują do kierowców, aby na widok takiego znaku zachowali ostrożność oraz zmniejszyli prędkość – radzi nadkom. Joanna Kopeć, oficer prasowy KMP w Zamościu.
Dzikie zwierzęta najbardziej aktywne są o zmierzchu i o świcie, kiedy spędzają czas na żerowaniu. Należy zwracać uwagę na pobocza – mogą znajdować się tam zwierzęta gotowe, by przejść przez drogę. Sarna oślepiona przez światła reflektorów rzadko ucieka, zaś w większości przypadków zatrzymuje się i staje w bezruchu. Jest to zjawisko tzw. „zamrożenia”. Zwierzę tkwi w nim tak długo, dopóki nie pojawi się inny bodziec.
Widzisz zwierzę na drodze – użyj klaksonu. Jeśli zobaczysz przebiegające przez drogę dzika, sarnę czy wilka – bądź czujny i jedź ostrożnie – za nim mogą podążać inne. Zwracaj uwagę na znaki, dostosuj prędkość do panujących warunków. Zderzenie nawet z małym zwierzęciem może być tragiczne w skutkach. Przy prędkości samochodu 100 km/h zając uderzy w niego z siłą przedmiotu o wadze 125 kg, a dwudziestokilowa sarna zamieni się w półtonowy pocisk. Jeśli zderzyłeś się z dzikim zwierzem, zjedź na pobocze, włącz światła awaryjne i zabezpiecz miejsce wypadku trójkątem ostrzegawczym. Zadzwoń pod numer alarmowy 112 lub bezpośrednio pod numer 997. Pod żadnym pozorem nie wolno dotykać i zabierać do samochodu rannych zwierząt. Należy pamiętać, że jest to dzikie zwierzę, którego reakcji, zwłaszcza, gdy jest ranne, nie jesteśmy w stanie przewidzieć.