W ostatnim odcinku zakończyliśmy naszą wyprawę w Suchowoli. Dziś zaczniemy właśnie z tego miejsca – od cmentarza, który mija się po lewej stronie, jadąc z Zamościa do Krasnobrodu. Na nekropolii tej spoczywają mieszkańcy okolicznych wsi: Bożej Woli, Suchowoli, Rachodoszcz.
Cmentarz w tym miejscu powstał w XIX wieku. Można obejrzeć na nim pomniki z piaskowca józefowskiego – wytwory miejscowych rzeźbiarzy. Gdy wchodzimy na teren cmentarza, uwagę przyciągają regularne krzyże i pomnik – jest to kwatera Żołnierzy Września, walczących w czasie wydarzeń zwanych Bitwami Tomaszowskimi. Niejeden z mieszkańców Suchowoli widział wspaniałą kawalerię polską, dziesiątkowaną przez ostrzał wroga na rozległych polach, otaczających miejscowość.
Za kwaterą Żołnierzy Września wybudowano ołtarz służący nabożeństwom, odprawianym 6 sierpnia. Przy ołtarzu ustawiono tablicę poświęconą księdzu Władysławowi Bocianowi, który zginął, wywieziony przez Niemców – najpierw na Rotundę Zamojską, gdzie był wielokrotnie katowany, robiono mu poniżające zdjęcia, które miał widzieć sam Himmler; następnie przewieziony na Zamek Lubelski i zabity najprawdopodobniej podczas rozstrzeliwań w południowej części Lublina. Zakończył życie tragicznie w mieście, gdzie jako młody człowiek studiował w seminarium. Jego zasługi w wybudowaniu kościoła w Suchowoli, jak i w innych miejscowościach, gdzie sprawował duszpasterską misję, nie zostały zapomniane. Wiele osób jeszcze dziś wspomina ks. Władysława Bociana.
W XIX wieku istniała w Suchowoli parafia unicka, później prawosławna ludność modliła się w cerkwi. Cerkiew, która po I wojnie światowej stała się kościołem katolickim, istniała do 1938 r., a gdy już powstał nowy kościół, rozebrano drewnianą świątynię. Z cmentarza widać bryłę kościoła; gdy staniemy przed świątynią od strony zachodniej – widzimy pociski w jej fasadzie. Są one pozostałością po ostrzeliwaniach Suchowoli w kampanii wojennej 1939 r. Mimo to, że trafiły w świątynię – nie wybuchły i nie zniszczyły nowo wybudowanego kościoła. Na prawo w alejce (choć nie tylko w tej części cmentarza) znajdują się groby ofiar wysiedlenia Zamojszczyzny. Z dat można wyczytać, iż zabijano rodziny w ciągu jednego dnia – od kilkuletnich dzieci po wiekowych starców. Podpisy nie ukrywają sprawców – ,,zamordowani przez krwawych katów Hitlera”.
Co ciekawe, od strony ulicy cmentarz jest wypełniony nagrobkami, na których widnieją tylko napisy wykonane w języku łacińskim, ale pamiętacie moi Czytelnicy – pisałem o tym, że cmentarz powstał jeszcze w XIX wieku. Idąc przez jego teren główną drogą na wschód, dochodzimy do młodnika sosnowego. Nie jest to jednak koniec cmentarza, za laskiem, po stronie wschodniej znajdują się nagrobki wypisane cyrylicą, krzyże wspaniale rzeźbione i nazwiska, które do dziś noszą mieszkańcy okolicy. Jest to cmentarz zwany przez miejscowych „Ruskim Cmentarzem”, pochowani byli jeszcze obrządku wschodniego, a ich potomkowie są już katolikami. Miejsce przez wiele lat zaniedbywane, lecz coraz częściej ktoś zajmuje się nagrobkami, wraca na groby.
Po wyjściu z cmentarza wyjściem wschodnim, kierujemy się za zabudowania i mijamy je po swojej lewej stronie. Następnie kierujemy się na piaszczystą drogę, która biegnie ku wschodowi i, jak mówią miejscowi: ,,do Malinówki nie można zabłądzić”. Droga biegnie prosto przez las, po odcinku długości około 1,5 km, po lewej stronie można zobaczyć oczka wodne, jakich wiele w kotlince Suchowoli; miejscowi nazywają je sadzawkami. Za sadzawką, na wzgórzu widać kapliczkę wzniesioną w 1905 r. Z okolic kapliczki można podziwiać dachy wsi Suchowola i Kolonii Suchowoli oraz wieżę kościoła. Niestety, w okolicy sadzawek jest mnóstwo komarów, więc nie jest to dobre miejsce do biwakowania, a nawet krótkiego odpoczynku. Idąc drogą, trafimy też na doły wykopane w celu pozyskania piasku. Za dołami zaczynała się kiedyś wieś Malinówka, w 1921 roku było w miejscowości 21 domów, dziś są tylko dwa. Można jeszcze zobaczyć sady, które są pozostałością po Malinówce. Jednak okolica dawnej wsi Malinówki jest bardzo piękna. Pewnie w przyszłości stanie się wsią letniskową, gdzie ,,mieszczuchy” będą odpoczywać od zgiełku i hałasu miast.
Oczywiście, moi Drodzy, to tylko propozycja spaceru, jaki można odbyć samemu bądź z bliskimi. Powrót do parkingu może odbyć się przez Kolonię Suchowolę, gdzie można zobaczyć jedną z ostatnich chat krytych strzechą.