Każdy marzy o tym, żeby polecieć w kosmos. Marzenia się spełniają. Amerykańscy astronauci STS-130 Endeavour zabrali wszystkich chętnych 15 maja br. z Zamościa do samych gwiazd. Lot umiliła muzyka Fryderyka Chopina w wykonaniu wybitnego pianisty Karola Radziwonowicza i Orkiestry Symfonicznej im. K. Namysłowskiego pod batutą Tadeusza Wicherka.
W lutym bieżącego roku amerykański wahadłowiec Endeavour odbył kolejną podróż w przestrzeń kosmiczną. Celem misji oznaczonej symbolem STS-130 było dostarczenie na Międzynarodową Stację Kosmiczną ISS kolejnych jej części. Podczas trwającego 13 dni pobytu na stacji astronauci zainstalowali dostarczone moduły: łącznikowy NODE-3 TRANQUILITY oraz obserwacyjny CUPOLA (Kopuła). Moduł obserwacyjny posiada siedem okien umożliwiających załodze stacji nie tylko kontrolowanie urządzeń, ale również obserwacje planety Ziemi. Wyprawa miała również nieco inny – romantyczny wymiar, za sprawą polskiego reżysera Adama Ustynowicza, który postanowił połączyć obraz przestrzeni kosmicznej z muzyką Fryderyka Chopina. Po uzgodnieniu szczegółów z dowódcą promu płk. pilotem George’m D. Zamką oraz pozostałą częścią załogi, powstał film o życiu astronautów na stacji orbitalnej i promie kosmicznym. Na pokład trafiła również muzyka Fryderyka Chopina w wykonaniu pianisty – Karola Radziwonowicza i orkiestry Sinfonia Viva.
Dzięki zaangażowaniu Adama Ustynowicza w sobotę 15 maja br. mogliśmy gościć w Zamościu pięcioro członków załogi wahadłowca. Byli to: dowódca misji – płk George D. Zamka, płk pilot Terry W. Virts, specjaliści misji Kathryn P. Hire, dr Stephen K. Robinson oraz Nicholas J. M. Patrick. Astronauci wzięli udział w konferencji prasowej i spotkali się z młodzieżą i miłośnikami astronomii z Zamojskiego Stowarzyszenia Miłośników Astronomii, w auli I Liceum Ogólnokształcącego.
–Przyjechaliśmy tutaj, żeby opowiedzieć o swojej pracy i zachęcić młodych ludzi do nauki przedmiotów ścisłych – matematyki i fizyki. – powiedział płk. George D. Zamka. Moja rodzina pochodzi z Polski, dlatego ten wyjazd jest to dla mnie wyjątkową okazją, żeby poznać historię Polski. Przyjechaliśmy tu także posłuchać muzyki Chopina. Kopułę, która montowaliśmy zaprojektował Włoch, tak jak to idealne miasto. Kapitan opowiedział też o samej misji i pobycie w kosmosie. – Sam lot do przestrzeni kosmicznej trał 8,5 minuty – to dramatyczne wydarzenie. Do przeniesienia mamy 3,5 miliona ton. To takie uczucie jakbyśmy siedzieli na pace ciężarówki, a na kolanach mielibyśmy wielkiego, grubego człowieka. Ryzyko jest bardzo duże. Poziom ryzyka zmniejsza się w przestrzeni kosmiczne. Przyłączyliśmy się do stacji w trzeci dzień lotu. Ostateczne ryzyko – to powrót na ziemię. Nasze bezpieczeństwo zależy od osłony termicznej czyli małych płytek ceramicznych, którymi obłożony jest prom kosmiczny. Dla mnie, uczucie bycia w kosmosie to wielkie kontrasty. Jak patrzę w kosmos widzę jedną, wielka ciemność i małe punkty skąd dociera światło gwiazd. Jak popatrzę na dół to widzę ten olbrzymi wielki obraz składający się z błękitu morza. Pod sobą ma się wielkie piękno a jak się popatrzy w Kosmos to widzi się wielką pustkę i nieznane. A jakie to uczucie być poza statkiem?
– Jak się wychodzi ze statku kosmicznego trzeba spędzić wiele godzin, żeby się ubrać w kombinezon. I tak naprawdę jak jest się już gotowym na sześciogodzinny spacer w przestrzeni jest trochę strachu. Wychodzi się przez mały otwór i jest się 200 mil od ziemi ale nie było to tak przerażające jak na sesji treningowej. – opowiadał Nicholas J. M. Patrick.
Wieczorem na Rynku Wielkim odbyła się światowa premiera widowiska muzycznego „Fryderyk Chopin – kosmiczny koncert” z udziałem wybitnego pianisty Karola Radziwonowicza z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej im. K. Namysłowskiego pod batutą Tadeusza Wicherka. Film został nakręcony przez członków załogi na orbicie. – Poprosiłem załogę, żeby w wolnym czasie nakręciła film o ich uczuciach i przeżyciach – mówi Adam Ursynowicz. Nakręcili to wspaniale – ta ekipa jest lepsza niż Hollywood. Sam jestem zdziwiony, że to tak dobrze wyszło. Muzyka Chopina nie ma nic wspólnego z ilustracyjnością. W tym przypadku dodaje tej historii niesamowity wymiar i ponadczasowość.