Po raz pierwszy odbyło się w 2001 r. Nigdy wcześniej impreza angażująca taką liczbę aktorów-amatorów oraz wykorzystująca miasto jako deski teatru nie trafiła do Biłgoraja. Już wtedy zgromadziła ogromną rzeszę mieszkańców, którzy czynnie brali udział w inscenizacji plenerowej. W niedzielę, 23 maja br., nie mogło być inaczej.
„Pożegnanie sitarzy… co się nazywa ŻAŁOSNE” – bo o tym mowa, to impreza, która – jak się wydaje – już na stałe wpisała się w kalendarz imprez kulturalnych w mieście. Początkowo ciekawość nowego, a obecnie zwykła chęć uczestnictwa, zachęca mieszkańców Biłgoraja do spotkania pod Zagrodą Sitarską. Cykliczne widowisko ukazuje obrzęd mieszczański z XIX wieku pożegnania biłgorajskich sitarzy, którzy ze swoimi wyrobami udawali się na handel do odległych krajów. Teraz, w XXI wieku, Fundacja Kresy 2000 wskrzesiła zapomniany obyczaj, który wraz z jesiennym „Radosnym” tworzy zamkniętą całość.
Biłgoraj powinien dziękować historii za Zagrodę Sitarską, która jest żywym pomnikiem przeszłości i tradycji rzemieślników miasta. W niedzielne popołudnie znowu tętniła życiem, wypełniła się sitarzami i ich rodzinami. Dodatkową scenografię stanowiły ogromne płótna, umieszczone na trasie przejazdu korowodu pożegnalnego, na których widniały zdjęcia z tradycyjną zabudową biłgorajską. Całość widowiska zgromadziła znaczną liczbę mieszkańców miasta. Chętnie towarzyszyli wyjeżdżającym sitarzom, których oficjalnie pod figurką św. Jana Nepomucena na ul. Zamojskiej pożegnali: burmistrz miasta Janusz Rosłan, wójt gminy Biłgoraj Wiesław Różyński oraz starosta Stanisław Schodziński. Na zakończenie sitarze na wozach odjechali w kierunku Zamościa. Całość dopełnił tradycyjny jarmark na placu obok Biłgorajskiego Centrum Kultury, gdzie można było i posłuchać muzyki, i spróbować tradycyjnych potraw i produktów.
Organizacja tak dużego przedsięwzięcia, jak „Żałosne” to sprawa niełatwa. Jednak doświadczenie lat ubiegłych z pewnością jest tutaj pomocne. – Praktycznie w tym roku, z powodu natłoku innych wydarzeń, mieliśmy na przygotowanie imprezy tydzień – mówi Maryla Olejko z Biłgorajskiego Centrum Kultury. Jednak pośpiesznej organizacji nie było widać, a to na pewno z powodu zaangażowania do tego przedsięwzięcia tak wielu osób. – W całości imprezy bierze udział około 200 osób, samych strażaków jest 70. Poza tym są osoby organizujące jarmark, grupy artystyczne, aktorzy – wyjaśnia Maryla Olejko.
Sitarze odjechali, a mieszkańcy Biłgoraja już teraz czekają z niecierpliwością na ich powrót, który na jesień 2011 zapowiedział pomysłodawca projektu Stefan Szmidt. Zapraszamy więc już teraz na RADOSNE, pod figurkę św. Jana Nepomucena.