Kilian był irlandzkim szlachcicem. Jako biskup podróżował po całej Irlandii, ewangelizując miasta i wsie. Dzięki niemu wielu ludzi nawróciło się z pogaństwa na chrześcijaństwo. Święty Kilian prowadził w VII wieku chrystianizację kraju Franków, w Wurzburgu, w dzisiejszej Bawarii, udzielił chrztu germańskiemu księdzu Gosbertowi, ale sprzeciwił się jego małżeństwu z Gejlaną, która z zemsty podstępnie kazała zamordować Kiliana w 640 roku. W 752 roku papież Bonifacy ogłosił go świętym, jego ciało spoczywa w Wurzburgu, którego jest patronem. Od 1926 roku w Wurzburgu 8 lipca urządzane jest ośmiodniowe plenerowe widowisko religijne, poświęcone życiu biskupa Kiliana.
Skąd kult św. Kiliana w Skierbieszowie? Były proboszcz parafii ks. Adolf Wawrzyniak przypuszczał, że kult tego świętego zapoczątkowali niemieccy osadnicy, którzy kiedyś mieszkali na tych terenach. Mieczysław Bartoń, wójt gminy Skierbieszów uważa, że nie można pominąć faktu, że Jan „Sobiepan” Zamoyski miał przyjaciół w całej Europie, być może również w Wurzburgu i to dzięki niemu Kilian trafił do Skierbieszowa. Opinii jest kilka i nikt tak naprawdę nie wie, która jest prawdziwa. W 1996 r. bp Jan Śrutwa przywiózł z Niemiec kopię obrazu św. Kiliana oraz jego krótką biografię. Obraz ten można oglądać w kościele parafialnym w Skierbieszowie.
Tak czy inaczej „od zawsze”, jak mówią skierbieszowianie, „Jarmark Kiliana” gościł w ich miejscowości. „Kilian” był zapowiedzią zbliżających się żniw, stąd zawsze na straganach dominowały wyroby i przedmioty niezbędne do pracy w polu, przy zbiorze plonów. W Polsce, w okresie międzywojennym znane były Kiliańskie Targi Końskie w Wolicy. Do Skierbieszowa przyjeżdżali handlarze z Galicji, Kongresówki, Wołynia, a nawet Słowacji i Podhala.
Dziś Targi Kiliana to impreza kulturalno-rozrywkowo-handlowa. Tak było i w tym roku. Do Skierbieszowa przyjechało kilkudziesięciu handlowców z całej Polski. Byli: rzemieślnicy, twórcy ludowi, artyści i właściciele gospodarstw agroturystycznych. Na straganach były: maselnice drewniane, grabie i zabawki, konie na biegunach, wiklinowe kosze, koszyczki i krzesła. Kupić można było hartowane siekiery, motyki, a nawet sierpy. Były wypalane garnki i gliniane kukułki. W kilku miejscach na jarmarku pachniały kwiaty i ciasta, rogaliki, placki z miodem, kiszone ogórki i znakomity chleb z pieca ze swojskim smalcem. Dużym powodzeniem cieszyły się pieczone kartofle faszerowane jarzynami i kurczak z ognia. Oblegane były stoiska „Olejarni Świątecznej” z Ruszowa, gdzie na autentycznej XIX-wiecznej prasie Tomasz Kostrubiec tłoczył „Roztoczański Olej”. Gościom na Jarmarku bardzo smakowała oranżada w butelkach z lat 50., tzw. „Walewanderówka” z Krynic. „Walewanderówka” podbija rynek – zamykana na druciany „zamek” butelka to dziś w Polsce rarytas.
Trwający cztery dni Jarmark Kiliana miał w tym roku wyjątkowo bogatą oprawę artystyczną. Na scenie plenerowej występowały ludowe zespoły śpiewacze, kabarety, orkiestry dęte, kapele podwórkowe i zespoły rockowe. Bardzo gorąco skierbieszowanie, turyści i mieszkańcy okolicznych miejscowości przyjęli występ Andrzeja Rosiewicza i „Elektrycznych Gitar”. Dla skierbieszowian i gminy „Jarmark Kiliana” to znakomita reklama i promocja. Skierbieszowskie wzgórza warte są odwiedzenia. Ta część Zamojszczyzny czeka ciągle na profesjonalną promocję, bo skierbieszowska ziemia wciąż nieodkryta turystycznie warta jest poznania.