Uroczysta premiera najnowszej polskiej komedii „Serce na dłoni” w reżyserii Krzysztofa Zanussiego odbyła się 28 września br. w kinie “Stylowy” w Zamościu. W jednej z głównych ról wystąpił pochodzący z Zamościa aktor, Marek Kudełko, który wraz z reżyserem uczestniczył w spotkaniu z zamojską publicznością. Nie jedna osoba zazdrościła mu tej chwil.
Zacznijmy od Marka. Urodził się w 1984 roku w Zamościu. Obecnie jest studentem drugiego roku Akademii Teatralnej w Warszawie. Swoją aktorską pasję wyniósł, jak dziś wspomina, z przedszkola, gdzie uczestniczył w inscenizacji wiersza „Pan kotek był chory…”, a także w przedszkolnych konkursach recytatorskich. W szkole podstawowej zadebiutował w pierwszy dzień wiosny jako… kobieta w ciąży. Tak dobrze wcielił się w tę rolę, że dopiero, gdy zgubił brzuch w konkursie sportowym, prawda wyszła na jaw. Zanim trafił do szkoły teatralnej, pobierał nauki w zamojskiej szkole muzycznej. Nie bez znaczenia było wsparcie, jakie otrzymał wówczas od rodziców, którzy potrafili zrozumieć jego artystyczne zapędy. W kręgu jego muzycznych zamiłowań jest fortepian oraz śpiew, który chciał rozwijać w Akademii Muzycznej im. St. Moniuszki w Gdańsku. Tam z kolei dostrzeżono jego talent aktorski i zasugerowano edukację w tym kierunku. – Zresztą – jak mówi – nigdy nie dorównałbym rozmiarowi fraka, jaki nosił Luciano Pavarotti.
Sugestie, jak widać, okazały się słuszne. Marek zadebiutował w filmie znanego reżysera „Serce na dłoni”. Został wybrany z grona 160 osób. Jak zauważył Krzysztof Zanussi: „Trafił mi się aktor, który do tej roli się wręcz urodził. Jestem pewny, że dobrze wybrałem. Mam znowu aktora z takich filmów, które robiłem poprzednio. Aktora, który potrafi zagrać kogoś myślącego, kogoś, kto ma poczucie humoru, kto umie delikatnie pokazać cienkie uczucia. Czyli nie jest to na pewno kandydat na bohatera filmu, w którym „trup ścielił się gęsto” – chociaż, kto wie, może go tak obsadzą? (śmiech) Łatwiej dzisiaj obsadzić mięśniaka, natomiast bardzo trudno obsadzić myślącą osobę. Mnie wydaje się, że takiego aktora znalazłem”.
Marek Kudełko zagrał u boku wielkiego aktora z Ukrainy – Bohdana Stupki (odtwórcy roli Chmielnickiego z „Ogniem i mieczem”). W filmie wystąpiły również tak znane postacie, jak Wojciech Mann, Marta Żmuda Trzebiatowska, Nina Andrycz, Agnieszka Dygant, Borys Szyc, Maciej Zakościelny oraz Dorota Rabczewska.
Sławna Doda pojawia się na kilka minut w filmie i niesie jego przesłanie, więc nie jest to takie przypadkowe pojawienie się ani komercyjny gest. Reżyser chciał włożyć w swoje dzieło trochę myśli poważnych – nie jest to tylko film rozrywkowy. – „Chciałem powiedzieć, co myślę o dzisiejszym świecie, gdzie stale nam tłumaczą różni nasi kaznodzieje świeccy, że zło od dobra się nie różni, że prawdy nie ma, że wszystko jest względne i że wszyscy jesteśmy ofiarą okoliczności, że jesteśmy tacy, jak się nam geny ułożyły, że jesteśmy tacy, jak nas rodzice wychowali, że jesteśmy tacy, jak nas społeczeństwo formułuje. A ja ciągle wierzę, że jesteśmy wolni, że mamy odrobinę tej wolności, że coś od nas zależy i możemy się zmienić, jak chcemy i po to ten film zrobiłem – żeby to powiedzieć. Mam nadzieję, że Państwo to w filmie znajdą, mimo że reszta jest do śmiechu. Można coś poważnego powiedzieć w niepoważny sposób. Proszę jeszcze zwrócić uwagę na ważną rolę kota, u mnie zazwyczaj były psy, a teraz kot jest bardzo ważną postacią. Proszę docenić – kot jest wysoce tresowany i robi niezwykłe rzeczy”.
Podobnie jak Krzysztof Zanussi, pozostawiam Was z tą myślą i zapraszam do obejrzenia filmu z udziałem zamościanina Marka, za którego dalszą karierę trzymamy kciuki.