Samodzielny Publiczny Szpital Wojewódzki im. Papieża Jana Pawła II w Zamościu jest jednym z pierwszych w Polsce, gdzie powołano koordynatora ds. transplantacji, w Zamościu funkcję tę pełni Anna Gradziuk.
Dla wielu chorych transplantacja jest jedyną szansą na dalsze życie. Lista oczekujących na przeszczep jest bardzo długa. Na przeszczep nerki czeka w Polsce prawie 1200 osób, serca – prawie 250, wątroby ponad 180 chorych. – W wielu ośrodkach nie udaje się, jak dotąd, pozyskiwać dawców narządów, niestety, należą do nich także szpitale na terenie powiatu zamojskiego. Wiele osób oczekujących na przeszczep umiera z powodu braku narządów i tkanek, dlatego podjęto decyzję o utworzeniu przy zamojskim szpitalu „papieskim” koordynatora ds. transplantacji –wyjaśnia Ryszard Pankiewicz, rzecznik szpitala.
W Polsce istnieje prawo, które mówi, że każda osoba, która nie wyraziła sprzeciwu w formie pisemnej lub ustnej w obecności dwóch świadków, może być dawcą narządów. Lekarze zawsze jednak pytają najbliższych o zgodę na pobranie narządów. Według badań opinii publicznej (czerwiec 2007 r., OBOP), Polacy w 90 % uznają, że idea transplantacji jest słuszna i akceptują tę metodę leczenia, jednak w momencie utraty bliskiej osoby rodzina często zmienia zdanie i nie godzi się na pobranie narządów od zmarłej osoby. Krewni obawiają się, że lekarze nie będą ratowali chorego, jeśli podejmą zamiar pobrania narządów do transplantologii, niepokoją się, że ciało zmarłego będzie tak okaleczone, że fakt pobrania narządów od ich bliskich spotka się z dezaprobatą krewnych lub osób z ich otoczenia. – Naszym dążeniem – mówi koordynator Anna Gradziuk – jest szerokie propagowanie idei przeszczepiania narządów dlatego, że dla wielu osób jest to jedyny ratunek. Los tych, którzy czekają na możliwość uratowania życia, zależy od przywrócenia zaufania społecznego. Transplantacja, którą popiera Kościół Katolicki, jest w wielu przypadkach jedyną szansą na przedłużenie życia człowiekowi. Jest to metoda, której w żaden sposób nie można zastąpić.