Jako jedyny z Zamościa startuje w profesjonalnych turniejach snookera. Zasad tej dyscypliny sportu uczył się z angielskich stacji telewizyjnych, a swoje pierwsze kroki stawiał przy stołach bilardowych. Marek Słomianowski – bo tak nazywa się bohater niniejszego odcinka „Ludzi z pasją” – na co dzień kierują własną agencją reklamową. Nie każdy jednak wie, że sporą część jego pracowni zajmuje stół do snookera, na którym Pan Marek codziennie realizuje swoją sportową pasję. – O stół trzeba dbać, sukno często czesać i prasować. Przy poszukiwaniu nowego lokalu na działalność, pierwszą rzeczą, jaką sprawdzałem było to, czy znajdzie się miejsce na stół – tłumaczy snookerzysta z Zamościa.
Zanim jednak Pan Marek w ogóle pomyślał o uprawianiu tej dyscypliny sportu, to podpatrywał zawodowców w angielskich stacjach telewizyjnych, takich jak Screensport. – Były tam transmisje z turniejów, które bardzo mnie wciągnęły. Komentarze oczywiście były w języku angielskim, ale dzięki temu poduczyłem się języka i szybko przyswoiłem sobie zasady gry – mówi Słomianowski.
Na początku lat 90. Pan Marek zauważył, że nie jest sam ze swoją rodzącą się pasją. W Polsce zaczęły rozwijać się kluby snookerowe i bilardowe. Jeden z ważniejszych powstał w Lublinie, gdzie w klubowym sklepie Marek Słomianowski kupił swój pierwszy kij do gry, który zresztą ma do dziś. W Zamościu postanowił otworzyć swój klub, gdzie można byłoby pograć na początku w bilard. – Kupiłem dwa stoły i rozpocząłem swoją działalność w jednym z pomieszczeń Spółdzielni im. W. Łukasińskiego. Przychodzili do mnie inni zapaleńcy i rozgrywaliśmy turnieje – opowiada Pan Marek. Tutaj też jego przygoda ze snookerem rozpoczęła się na dobre. Słomianowski zakupił 10 czerwonych bil i na stole do bilarda grał w snookera. Gdy poczuł się już na siłach, zaczął startować w pierwszych turniejach. Trwało to przez dwa sezony, ale było kosztowne, dlatego Pan Marek zdecydował, że skupi się na podnoszeniu swoich umiejętności we wspomnianym klubie w Lublinie. W końcu wpadł na pomysł, żeby wreszcie nabyć stół do snookera. – Kupiłem go jakieś 5 lat temu. Pomyślałem wtedy, że jeśli chcę coś znaczyć, zaistnieć w rankingach, to muszę grać na profesjonalnym stole i to często. Dzięki portalowi aukcyjnemu ebay udało mi się kupić okazyjnie stół w Anglii. Nie zapomnę, ile wysiłku kosztował mnie transport i sam montaż – wspomina z uśmiechem Marek Słomianowski. Dalej wszystko potoczyło się już szybko. Kolejne turnieje i coraz lepsze lokaty w rankingach. Największym sukcesem naszego snookerzysty jest zajęcie III miejsca w mistrzostwach Polski w kategorii Masters. – W moim przedziale wiekowym, czyli po czterdziestce, tzw. dinozaurów, jestem jednym z najlepszych w kraju – mówi z dumą snookerzysta. Nie gorzej radzi sobie w poolu. W popularnym zamojskim klubie bilardowym „Metro” jest cenionym graczem, z kilkoma pucharami na koncie.
Najbliższe plany Marka Słomianowskiego to uczestnictwo w turniejach i walka o eliminacje do mistrzostw Polski. – Snooker to nie jest tania gra, zazwyczaj trzeba do niej sporo dokładać, ale jest to niesamowita pasja, którą będę realizować, jak długo się uda – zapewnia Pan Marek.